środa, 28 czerwca 2017

Opadły mgły i miasto ze snu się budzi...



Pamiętam, że wtedy jechałem na rowerze do szkoły. Przede mną powoli toczył się tramwaj. Pozwólcie mi nakreślić scenerię: był wczesny poranek, ciepły wrzesień, kilka spóźnionych zielonych liści na drzewach.
Siwo-morelowo-błękitny wschód słońca.
Stary, zniszczony, świecący pustkami tramwaj przede mną.


Lubię patrzeć na ludzi, którzy mnie nie widzą.


Z samego tyłu pojazdu o barierkę opierała się 15-letnia dziewczyna. W przeciwieństwie do wszystkich innych wcale nie wyglądała na zaspaną. O centymetr nad jej dłońmi mieściła się książka. Ona z lekkim uśmiechem patrzyła w lewo, na liście drzew koloru brązu, miedzi i cyny, jeszcze skrzące się lekko wczorajszym deszczem. Słońce ozłacało jej włosy.




*Tytuł to pierwsze słowa wiersza Edwarda Stachury pt "Opadły mgly, wstaje nowy dzień".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z góry dziękuję za uwagi :)

O, ironio!

Ostatnio z przyjaciółką przekazujemy sobie sekretne teksty - jeden tekst na osobę, czyli ogółem dwa teksty na temat. Zaczęłyśmy od "opi...